środa, 13 lutego 2013


NIEDZIELA, 13 MAJA 2012

DZIĘKUJĘ !!! + INFORMACJA

Awwwwwww <3 Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem. <3 Mi rówznież będzie Was brakowało, ale mam na dzieje, że chodziasz część z Was wejdzie po wakacjach tu i zacznie czytać moje nowe opowiadanie <3 Teraz chcę Was zaprosić na stronę na Fejsie o Justinie : http://www.facebook.com/pages/We-are-Polish-Beliebers/357637890967012 Stworzyłam ją razem z moją przyjaciółką ( @Diznerniak ) i prosimy o kliknięcie ,,LUBIĘ TO"

SOBOTA, 12 MAJA 2012

KONIEC .

Półtora miesiąca później
Dzień ślubu. Max przyleciał już do nas i wraz z Justinem przygotowywują się u nas w domu. Ja szykuje się u Emily, która bardzo mi pomaga. Za dwie godziny ma odbyć się ślub. Dziewczyna spięła mi ładnie włosy, umalowała, a ja ubrałam sukienkę. Jak juz mówiłam, nie była to biała suknia, ze względu na ciążę.
 Przygotowania minęły bardzo szybko, nawet nie wiedziałam kiedy. Kiedy przed Kościołem zobaczyłam Justina, zamurowało mnie. Wyglądał przepięknie. Było tam wiele osób, ale nie wszystkich znałam do końca. Ojciec wprowadził mnie do środka, a strasznie bałam się, że się przewrócę. W Kościele zmówiliśmy przysięgę małżeńską, założyliśmy się, a kiedy Ksiądz powiedział : MOŻE PAN POCAŁOWAĆ PANNE MŁODĄ - Justin delikatnie mnie pocałował. To nie był już pocałunek mojego chłopaka, lecz pierwszy pocałunek mojego męża. Kiedy wszycy wyszli już z Kościło, zaczęli rzucać w nas różnymi rzeczami. Był to ryż oraz pieniążki, które szybko pozbieraliśmy. Od dziś nazywałam się PAULINA BIEBER co mnie również wzruszyło. Z Biebsem wsiedliśmy do czarnej limuzyny i pojechaliśmy na sale w której miało odbyć się przyjęcie.
 Kiedy już dojechaliśmy łącznie z trdycją stukliśmy kieliszki. Ja tam miałam sok ponieważ oczywiście nie mogę pić alkoholu. Na sali były tańce, posiłki, ale przyszła pora na taniec pary młodej. Włączyli piosenkę, a my z Bieberem zaczęliśmy tańczyć do rytmu. Tańczyliśmy tak około 5 minut, a później musiałam rzucić kwiatami, bo welonu nie miałam. Tak też zrobiłam, rzuciłam, a kwiaty wpadły w ręce Emily. Potem Justin rzucał i złapał Zayn. Tak, zaprosiliśmy go na ślub bo w ciągu ostatniego miesiąca Justin się z nim zaprzyjaźnił. Wszyscy myśleli, że Max złapie, bo był najbliżej, ale mylili się. Zwycięscy zatańczyli razem, co nie było dla nich problemem bo oboje się kochają. MÓJ MĄŻ pocałował mnie i wszyscy zasiedli do stołu.
 Pare godzin później . 

Wszyscy goście juz wyszli, a sala była posprzątana. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Wsiedlismy z Justinem do samochodu i odjechalismy do domu. Kiedy byliśmy już na miejscu przywitaliśmy się z Barym i zmęczeni położyliśmy się spać. 

Rano obudziłam się przed 6.00. więc ubrałam się i poszłam z psem na spacer. Ciężko chodziłam, bo brzuch srawiał mi wielki ciężar, ale jakoś dawał sobie rade. Po dwudziestu minutach wróciłam do domu, rozczesałam naszego pupila i zaczęłam robić sobie jajka na miękko. Wiadomo, że Biebs będzie sobie długo długo spał skoro nawet jeszcze siódmej nie ma. Zjadłam śniadanie i wzięłam się za czytanie książki.
Czytałam około dwie i pół godziny, kiedy nagle do pokoju wszedł Justin i powiedział :
- Dzień dobry pani Bieber. - Uśmiechnęłam się do niego słodko i musnęłam delikatnie jego usta. - Co na śniadanie? Od dziś przecież będziesz mi tu gotować. - Zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem. Lekko zdenerwowana, ale uśmiechnięta pokazałam mu ręką na lodówkę, na co chłopak zrobił skwaszoną minę i otworzył ją. Wyjął masło i ser. Wziął chleb i zrobił sobie kanapki. - O której wstałaś ? - Spytał mnie, a ja powiedziałam mu o jak wczesnej godzinie się obudziłam na co on wyszczerzył oczy.
Kiedy Justin jadł weszłam do urządzoneg juz pokoju naszego dziecka. Był piękny i uśmiechnęłam się na samą myśl, że już niedługo będzie sobie tu spało nasze maleństwo. Po chwili Bieber dołączył do mnie i złapał mnie w pasie. Namiętnie pocałował po czym szepnął mi na ucho, że mnie kocha. Odpowiedziałam mu tym samym, a później uśmiechnęłam się do niego. Chłopak pokazał mi swoje białe ząbki, po czym wtuliłam się w jego tors. W tej chwili byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Po chwili zeszliśmy na dół i włącyzliśmy telewizor. Postanowiliśmy, że około 13.00 zamówili pizzę. Położyliśmy sie na kanapie i oglądaliśmy mecz koszykówki. A dokładniej to Justin oglądał a ja tylko się do niego przytulałam. 

O 13.oo  tak jak ustaliliśmy zamówilśmy pizzę a do tego jakiś sok. Pizza miała być z podwujnym serem, pieczarkami i syznką, taką jak oboje uwielbiamy. Pół godziny później już się nią zajadaliśmy. Byłam tak najedzona, że zjadłam tylko jeden kawałek. Po zjedzonym posiłku usadowiłam się na kanapie i zdrzemnęłam.
Obudziłam się około 15.00 i zobaczyłam, że Justin śpi obok mnie wtulony we mnie. Słodko się uśmiechnęłam i ostrożnie wstałam by nie obudzić chłopca. Jednak mi sie nie udało, bo złapał mnie w pasie i przyciągną do siebie.
- Ej !? Co Ty robisz !? - Zasmiałam się , a on pocałował mnie namietnie. - Wiesz, że Cię kocham ? - szpenęłam mu do ucha i pocałowałam. Wstałam z łóżka i ogarnęłam w pokoju. Biebers poszedł z psem na spacer wiec miałam chwile spokoju, aby sobie poczytać. To też mi się nie udało bo zadzownił do mnie telefon. Byłą to moja teściowa.
- Hej mamo. - Odezwałam się pierwsza.
- No cześć. Zdzwonie by się spytac jak się czujesz.
- A dziękuję, dobrze, ale maleństwo trochę kopie. - Uśmiechnęłam się do telefonu.
Poroznamiwałam z nią jeszcze chwile po cyzm rozmowa się zakończyła.
Pare miesięcy później . 
- Justin !!!! - Krzyczałam do niego.
- O co chodzi ? - spytał z pierwszego pietra, a ja siedziałam na kanapie na parterze.
- To już !!! Rodze !! - Krzyczałam. W mgnieniu oka chłopak zjawił się przede mna. Wziął mnie na ręcę i zawiózł do szpitala. Był zdenerwowany, nie wiedział co robić. Szybko zabrali mnie na sale i odbierali poród. Justin oczywiście cały czas był przy mnie.
- Jeszcze raz i po wszystkim - Mówił lekaż, a lekarka wycierała mi pot z czoła. - Na trzy. Jeden, dwa trzy ! - Krzyknął. I wtedy urodziłam.
- Czemu ono nie płacze !? - Krzyknęłam a w moich oczach pojawły się łzy. Ojciec mego dziecka też nie wiedział co się dzieje. Po chwili dziecko zaczęło płakać. Pokazali mi je.
- Gratulacje, ma pan syna. - Zwrócił się do Biebera. Chłopak zaczął szaleć i pocałował mnie. Zabrali mnie na sale, a kiedy dziecko było już umyte i zbadane mogłam je potrzymać. Bieber siedział obok mojego łóżka. Chwile ja trzymałam syna, a chwile Justin.
- To jak mu damy na imię ? - Spytałam Justina.
- Hmm .. może Chris ? - Zapytał z uśmiechem na twarzy. Oboje spojrzeliśmy na syna po czym zdecydowaliśmy, że będzie się on nazywał Chris.
             Rodzina żyła długo i szczęśliwie. Paulina i Justin oboje wychowali syna. Chris szybko dorastał a rodzice nakręcali pamiątki rodzinne. Nikt, ani nic już im nie przeszkodziło na dalszej drodze życia. 
                                                          KONIEC 
------------------------------------------------------------
No to mamy koniec tego opowiadania. Chce ten rozdział zadedykować dziewczynie która byłą ze mną od poczatku do końca. Na pewno było kilka takich osób ale to z nią ujtrzymuje kontakt i gdyby nie ona to nie wiem czy pisałabym to opowiadanie. Przynajmniej pisałam je bo wiedziałam, że jak już napisze to bedzie taka osoba jak ona i przeczyta. Więc dlatego pisze dzięki niej. Chodzi mi o : @magda_nivanne . Bardzo Ci dziękuję. Dziękuję również wszystkim którzy wytrwali ze mną tutaj. Licze na komentarz od was i proszę nie opuszczajcie tego opowiadania ponieważ po wakacjach podam Wam tutaj dwa opowiadania ktre zaczne pisać po wakacjach. Jedno będzie moje własne, a drugie będę pisała razem z : @magda_nivanne . Kocham Was !!! Paa !! 


WTOREK, 8 MAJA 2012

ROZDZIAŁ 23

Rano obudziłam się o 10.04. Musiałam dziś iść szybko na uczelnie i zrezygnować. Justin już nie spał więc weszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Włożyłąm na siebie trampki, granatowe rurki które od ciąży już lekko mnie uciskały oraz luźną białą podkoszulkę. Narzuciłam na to czerwony sweter i zeszłam na dół. Mój chłopak siedział na kanapie a kiedy zobaczył, że już wstałam szybko się odezwał :
- Hej skarbie. - Wstał i pocałował mnie w polik. - A raczej hej MOJE SKARBY . - Podkreślił dwa ostatnie słowa, a na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.
- Zjem coś i ide na uczelnie. - Puściłam mu oczko, wzięłam miske, płatki i meko, i zrobiłam sobie śniadanie.
 Po zjedzeniu umyłam zęby, włosy spięłam w kitkę i wyszłam z domu. Oczywiście Bieber pojechał ze mną, bo nalegał. Z samochodu wysiadłam już sama i weszłam do budynku. Zaniosłam tylko papiery i powiedziałam, że się już więcej tam nie pojawię. Kiedy byłam przy samochodzie ktoś krzyknął :
- Ej, czekaj - Poznałam głos Emily. - Czemu zrezygnowałaś ? - Spytała. Przez chwilę nie wiedziałam co jej mam odpowiedzieć, czy mówić prawdę czy skłamać, ale skoro jest moja przyjaciółką to i tak się dowie a w dodatku mam już lekki brzuch. Spojrzałam na maleństwo w brzuchu, a później na dziewczyne i uśmiechnełam się do niej. - Teraz wszystko rozumiem. gratuluje. - Uścisnęła mnie. - A ojca poznam ?
- Jasne, ale teraz zbytnio nie mamy czasu. Siedzi w samochodzie. - Wskazałam na chłopaka po czym mówiłam dalej. - Ty już leć na zajęcia. Pa. - Dziewczyn stała i była w lekkim szoku.
- Nie wiedziałam, że spotykasz się z JUSTINEM BIEBEREM.
- No tak, już długo, kiedy Ciebie poznałam mieliśmy trudne chwile dlatego Ci nic nie mówiłam. - Uśmiechnęłam się do niej na pożegnanie i wsiadłam do samochodu. Powiedziałam Biebsowi, że może jechac i ruszyliśmy w stronę domu. Lecz zauważyłam, że Justin skręcił w inną uliczkę, a nie w tą któa prowadzi do domu.
- Gdzie my jedziemy? - Bardzo się zdziwiłam.
- Zobaczysz. - Uśmiechnął się do mnie. Nie wiedziałam co on znowu wymyślił, ale po chwili zatrzymaliśmy się przy restauracji.
- Po co my tu przyjechaliśmy? Ja nawet nie jestem ubrana dobrze do takiej restauracji.
- Powiedziałem, że zobaczysz. - Chłopak wysiadł z samochodu i razem weszliśmy do pomieszczenia.
Justin powiedział mi bym chwile poczekała i poszedł do łazienki. Bieber wynajął całą restaurację ponieważ była pusta, a ja zasiadłam przy udekorowanym stoliku. Biebs wrócił w garniturze co mnie bardzo zdziwiło.
- Nie będę z tym czekał. - Oznajmił i uklęknął przy mnie. Już podejrzewałam o co chodzi i wyszczerzyłam oczy. Widać było, że był strasznie zestresowany. - Paulino , czy zostaniesz moją żoną? - Wyjął czerwone małe pudełeczko i otworzył je. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie. Przez 5 minut nic nie powiedziałam po czym uśmiechnęłam się i powiedziałam ,,OCZYWIŚCIE" . Szczęśliwy pocałował mnie i założył piękny pierścionek z błękitnym blyrantem. Nie powiem, ale był śliczny. Mój NARZECZONY, tak, już narzeczony wziął mnie na ręcę i obrócił się wokół własnej osi. Pocałowałam go, a potem oboje zjedliśmy jakieś danie. Nie pamiętam jak się nazywało, ponieważ nazwa była jakaś japońska, czy jakoś tak. Od razu po restauracji pojechaliśmy do domu jego mamy. Mieliśmy zawiadomić ją o ciąży i o zaręcyznach. Oboje się stresowaliśmy. Kobieta otworzyła nam drzwi i kazała usiąść w salonie.
- Może, ciastka? - Spytała.
- Momo na razie usiądź. - Powiedział jej Biebs.
- No to może herbaty?
- Później, musimy Ci coś powiedzieć. USIĄDŹ. - Tak też zrobiła i usiadła. Wszytsko jej powiedzieliśmy. O ciąży i o zaręczynach. A tak wogule to ślub ma być za półtora miesiąca. Wiem, że szybko, ale Justin nie chciał zwlekać, a ja nie chciałam wyglądać jakoś grubo od ciąży chodziasz i tak za pewno będę.
- Ciesze się. - Powiedziała moja przyszła teściowa. - Będę babcią w tak młodym wieku, ale będę. - Wszyscy się zaśmialiśmy. - No i cieszę się, że się pobierzecie. A kto będzie chrzestną i chrzestnym??
- Myśle, że Emily i Max . - Odezwałąm się tym razem ja. - No i świadkami na ślubie chyba też. No chyba, że Justin ma coś przeciwko.
- Nie, nie mam. Przecież przyjaźnię się z Maxem i Ty też, tylko musze poznać tą Emily. - Pocałował mnie w czoło.
- No to co, skusicie sie na ciastka? - Kobieta nie dawałą za wygraną i przyniosła na talerzu różne ciastka. Obok postawiła kubki z herbarą które szybko były puste.
- Co jak co, ale pani to herbaty robi najlepsze. - Uśmiechnęłam się.
- Jaka pani? Mów mi Pattie.
- Jeśli już, to wolę mamo. MAMO. - Przytuliłam ją.
- Ochh ... jak miło. - Pogłaskała mnie po głowie po czym do godziny 15.00. z Justinem byliśmy u niej w domu.
Minęło paredzieści minut zanim znaleźliśmy się w progu NASZEGO domu. Bary skakał jak opentany. Cieszył się jak chyba jeszcze nigdy. Justin postanowił iść z nim na spacer, a ja usiadłam przed telewizorem na kanapie. Włączyłam jakąś komedie i zaczęłam oglądać. Kiedy Biebs juz wrócił przyłączył się do mnie. Około w półdo dwudziestej pierwszej zjedliśmy kolację. Były to tosty, przygotowane przeze mnie. Nie powiem, ale wyszły mi na prawdę dobrze. Po zjedzeniu Justin pozmywał, a ja udałam się do łazienki. Nalałam sobie do wanny dużo ciepłej wody i zrobiłam pianę. Włosy spięłam w wysokiego koka by mi się nie pomoczyły i weszłam do wanny. Siedziałam tam około godzinę, a chłopak wypytywał się czy dłużej się nie dało.
 Po chwili położyłam się na łóżku pod kołdrą obok mojego boy'a i zaczęłam czytać książkę. Według Justina było to jakieś ROMANSIDŁO, ale książka była naprawdę dobra. Byłam dopiero na 50 stronie, ale już mi się spodobała. A dokładniej o dziewczynie która miała wspaniałego chłopaka. Był jak z bajki, ale po roku wydało się, że przez cały ten rok prowadziła podwujne życie i zdradzała swego księcia. Skończyłam na momencie gdy widzi swojego byłego który ją zostawił przez to, że go zdradzała z innym jak się całuje z jej najlepsza przyjaciółką. O 22.00 zasnęłam.
 Rano obudził mnie zapach kawy. Na samą myśl się uśmiechnęłam. Szybko zeszłam z łóżka i udałam się za zapachem. Kiedy chciałam się jej napić, obrzydziło mnie to. Pewno przez ciążę, więc szybko wbiegłam do łazienki i wymiotowałam. Bieber nie wiedział co się dzieje, w końcu to nie on jest w ciąży, a to będzie jego pierwsze dziecko. Widać było, że był lekko przestraszony więc syzbko go uspokoiłam. Usiadłam przy stole i wszystko mu wyjaśniłam a chłopak tylko odedchnął z ulgą. Lekko się zaśmiałam i pocałowałam go w głowe, a później ponownie weszłam do łazienki. Ale teraz po to by się ubrać, a nie znów wymiotować. Założyłam luźne dresy oraz zieloną bluzkę. Nie chciałam siedzieć cały czas w czterech ścianach wiec umyłam zęby i przeszłam się z psem na spacer. W parku spotkałam Emily wraz z Zaynem. Uśmiechnełam się na ich widok. Zayn nic nie wiedział o mojej ciązy, chyba, że Emily mu powiedziała, ale wątpię w to. Nie znam go zbyt dobrze, ale ciakawa jestem jak zareaguję. Przy okazji zapytam moją przyjaciółkę czy bedzie świadkiem na ślubie moim i Biebsa + chrzestną dziecka. Dziwnie będzie pytać przy jej chłopaku. Taka niezręczna sytuacija bo tylko ją o to pytam i proszę, a chłopaka juz nie. Dziewczyna siedziała na jego kolanach wiec nie chciałam im przeszkadzać, ale Emily zauważyła mnie i uśmiechnęła się. Machnęła ręką bym do nich podeszłam wiec tak zrobiłam. Z nią przywitałam się poprzez buziaka w polik a chłopakowi podałam rękę, na co zrobił dziwną minę. Spojrzał na mój brzuch i odezwał się :
- Nic nie mówiłaś, że jesteś w ciąży. Gratulację.
- A co miałam mówić? - Uśmiechnłam się. - Dziękuję. Emily mam do Ciebie sprawę. - Tym razem zwróciłam się do niej. Będziesz świadkiem na moim i Justina ślubie? No tak. Ty nic nie wiesz. Bierzemy ślub z Justinem za półtora mięsciąca więc prosze Cię byś była świadkiem oraz chrzestnął mojego maleństwa. - Uśmiechnęłam się. Dziewczyna od razu się zgodziła i pryztuliła mnie.
 Posiedziliśmy około godziny w parku, po czym wróciłam do domu. Umuwiłam się z Emily, że jutro o 12.00. pojedzie ze mną wybrać suknię ślubną. Postanowiłam, że nie będę miała białeś sukni z welonę tylko po prostu elegancką sukienkę ze względu na ciążę.
    Około 11.30. byłam już w domu. Bieber dziwił się, że tak długo mnie nie było, więc szybko musiałam się mu tłumaczyć. Powiedziałam mu również o jutrzejszych zakupach z Emily i o tym, że zgodziła się w sprawie ślubu i chrztu. On natomiast dzwonił do Maxa który również się zgodził. Jak na razie szło jak po maśle i miejmy nadzieje, że tak będzie, aż do końca.  Justin bawił się z Barym a ja gotowałam obiad. Postanowiłam zrobić kotlety mielone oraz ziemniaki i sałatę do tego. Oczywiście ziemniaki polane będą jakimś sosem, ale jeszcze nie wiem jakim. Zostało mi jeszcze sporo czasu, a z tego mojego chłopaka to straszny leń jest bo raz w życiu obiadu nie może zrobić. No, ale za to robi pyszne śniadania.
 Około połtorej godziny później posiłek był juz gotowy i leżał na naszych talerzach. Zapach roznosił się po całym domy, a mój narzeczony na sam widok obiadu oblizał się. Szybko zjedliśmy obiad a później dziwnym spodobem Justin posprzątał w domu kiedy ja wylegiwałam sie na kanapie. Po jakimś czasie przyszedł do mnie, usiadł obok i zaczął rozmowe :
- Może dowiemy się jaką płeć będzie miało NASZE dziecko ?
- A nie lepiej mieć niespodziankę ? - Uśmiechnęłam się .
- No tak, a co z pokojem ?
- Pokój może być niebieski. Akurat i dla chłopca i dziewczynki. No albo żółty.
- To zamówię jutro ekipę od remontów. - Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
 Byłam szczęśliwa z jego postawy. Włączyłam telewizor i do godziny 16.00 oglądaliśmy z Biebsem film. Po zakończonym seansie postanowiliśmy pojechać na zakupy i wybrać kojec, ubranka oraz kupić farby do ścian. No oczywiście dodatkowo jakieś zabawki, szafki i takie inne rzeczy. Wsiedliśmy do samochodu i wyruszyliśmy.
 Minęło pół godziny zanim byliśmy na miejscu. Budynek był wielki zapewne z drogimi rzeczami, no ale weszliśmy. Udalismy się do sklepu dla dzieci. Znaleźliśmy piękny czerwony wózek który kupiliśmy od razu, a Justin wpakował go do bagażnika. Zamówiliśmy niebieska kołyskę, oraz półki które pojawia się w naszym domu za tydzień. Kupiliśmy od razy zabawki oraz pościel w misie. Zdecydowaliśmy się, że dwie ściany na przeciwko siebie będą żółte i dwie niebiedkie ponieważ nie potrafiliśmy wybrać.
 Weszliśmy również do innych sklepów mimo to, że przyjechaliśmy tu tylko dla dziecka. Justin kuił sobie pare rzeczy oraz ja. Przecież musze mieć jakieś ubrania ciążowe. Chłopak kupił sobie również dwie czapki, szarą i czerwoną.
 Trzy godziny później byliśmy już w domu. Zmęczliśmy się zakupami wiec wszystko wypakowaliśmy, wykąpaliśmy się i szybko zasnęliśmy, mimo, że była wczesna godzina.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej !!! Mamy 23 rozdział ! Jak to szybko zleciało. <3 Dziękuję wam, że cały czas jesteście ze mną. Przykro mi, że pod poprzednim rozdziale nie odpowiedzieliście na moje pytanie. Słuchajcie, został mi jeden lub dwa rozdziały do zakończenia tego opowiadania, ale obiecuję, że po wakacjach, na tym blogu dodam linka do mojego nowego opowiadania więc mam nadzieje, że mnie nie opuścicie i zajrzycie tu we Wrześniu. WIĘC JAK ?? ZAJRZYSZ TU WE WRZEŚCNIU BY WŁĄCZYĆ LINK DO MEGO NOWEGO OPOWIADANIAAA ??? - PROSZĘ ODPOWIADAĆ W KOMENTARZACH. Mam dla was jeszcze jedno pytanie na które odpowiadajcie w komentarzu - NAPISZCIE W KOMENTARZU JAK PAULINA MA NAZWAĆ DZIECKO JEŚLI URODZI SIĘ CHŁOPIEC A JAK JEŚLI DZIEWCZYNKA -  Więc na to również odpowiedzcie w koemntarzu, to zbytnio nie brzmi jak pytanie, ale jak prośbia. Rozdział jakis dobry nie jest, ale mam wene już na nowe opowiadanie. Będzie ono zupełnie inne od tego. Nawet zaczne pisać je przed wakacjami, a dodam po prostu w wakacje. Do następnego.
                                                     KOMENTUUUJ !!!
                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz