Rozdział 8 : Na pewno się polubicie.
Następnego ranka budzik zadzwonił o 7:30 . Do szkoły miałam na 9. Dzisiaj wspaniały dzień , zakończenie roku szkolnego ! . Bardzo się z tego powodu cieszyłam, w końcu będę mogła przesiadywać nocami na dworze ze znajomymi . Wróciłam pamięciom do wczorajszego dnia. Było wspaniale. Nie mogłam uwierzyć, że to zdarzyło się naprawdę, myślałam że to tylko jakiś zajebisty sen. Że zaraz się obudzę i nie będę Go już znała… Ale jednak nie. To było realne. Poznałam swojego idola. Właśnie tak sobie go wyobrażałam , miły .. opiekuńczy, zabawny . Po prostu mój ideał. Przerwałam swoje przemyślenia. Miałam tylko ponad godzinę żeby się wyszykować . Poszłam do łazienki wziąć lekki prysznic . Wyjęłam z szafy / http://stylistki.pl/tak-145591/ / przebrałam się , zrobiłam lekki make-up , wyprostowałam włosy i cała w skowronkach zeszłam na śniadanie. Byłam w domu całkiem sama, ponieważ bracia byli już w szkole , a rodzice w pracy . Zrobiłam sobie herbatę i jajecznicę . Zjadłam i wzięłam do ręki telefon, była 8:50 . Narzuciłam na siebie czarną kurtkę ze skóry i wyszłam z domu. Po drodze zadzwonił telefon . Dzwonił Justin.
J : Cześć Bella . Dzisiaj Twój ostatni dzień w szkole, więc pomyślałem , że może chciałabyś później gdzieś wyskoczyć ?
B : Jasne ! . To świetny pomysł – zaczęłam cieszyć się sama do siebie .
J : Wpadnij do mnie po szkole.
B : A nie możemy iść gdzieś na miasto ?
J : Nie chciałbym żeby zaraz otoczył nas tłum reporterów .. Chcę Tobie tego zaoszczędzić .
B : Aaah . No tak . No dobrze , więc jak skończę to do Ciebie wpadnę . To do zobaczenia
J : Do zobaczenia , buziaki.
Podczas tej rozmowy zdążyłam dojść do szkoły. Czekał na mnie Zayn miał na sobie granatowy garnitur i koszulę w kratkę , wyglądał rewelacyjnie .
- Ładnie wyglądasz – odezwałam się pierwsza.
- Ty jeszcze ładniej – i przytulił mnie do siebie na przywitanie. – Co tam słychać ? Nie odzywałaś się wczoraj ani przedwczoraj nic .
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Opowiedziałam mu całą historię z Justinem i zaczęłam na niego wrzeszczeć czemu mi wcześniej nie powiedział, że to właśnie z nim tańczyłam na imprezie. Ale on tylko się uśmiechną i powiedział, że chciał żebym miała niespodziankę . Uśmiechnął się do mnie swoimi śnieżnobiałymi zębami i od razu cała złość mi przeszła .
- Dzisiaj po zakończeniu idę do Justina, chciałbyś może pójść ze mną ? Na pewno się polubicie. – zaproponowałam mu.
- Nie będę .. No wiesz .. Przeszkadzał wam ?
- ZAYN ! – krzyknęłam na niego. – My się dopiero poznajemy . Chciałabym żeby Cię też poznał, na pewno się polubicie. Jesteście w moim życiu teraz najważniejsi i musicie się poznać . Tak . Musicie. Czyli zadecydowane, idziemy dzisiaj razem do Justina .
Nawet nie próbował się sprzeciwić , wiedział, że jak ja sobie coś wbiję do głowy to już nie ma innej opcji, żeby tego nie zrealizować. Całe to zakończenie roku , strasznie mi się dłużyło. Chciałam już być u Justina. Byłam taka szczęśliwa .
*
Szliśmy z Zaynem w kierunku domu Justina. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W końcu doszliśmy tam gdzie mieliśmy dojść. Ukazał nam się dom , nie był jakiś nie wiadomo jaki duży, ale mały też nie był. Taki w sam raz. Wcale nie przyszłoby mi do głowy, że tutaj mieszka sławna osoba. Zadzwoniłam dzwonkiem . Chwilę później moim oczom ukazał się Justin . Ahhh … Jaki on był piękny , uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mi to swoim uśmiechem .
- Justin to jest Zayn, mój najlepszy przyjaciel. Zayn to Justin. Chciałabym, żebyście się poznali , jesteście teraz dla mnie najważniejszymi osobami. – powiedziałam do nich .
Chłopaki podali sobie ręce.
- Jak tam zakończenie roku ? – zapytał Justin .
- Strasznie nudne, nie lubię takich uroczystości . – odpowiedziałam mu .
- No tak , ja też nie , ale wejdźcie do środka , nie będziemy przecież stali w drzwiach.
Poszliśmy do niego do pokoju. Był naprawdę pokaźny. Miał duże łóżko, szafę, biurko , normalne przedmioty w pokoju każdego nastolatka. Ale z lewej strony znajdowały się wielkie drzwi . Zainteresowało mnie co tam było. Byłam trochę niegrzeczna , bo nie byłam u siebie a już mu szperam w domu. Ale ciekawość wzięła górę, otworzyłam wielkie drzwi. Moim oczom ukazało się studio . Tutaj Justin tworzył wszystkie swoje piosenki. Był mikrofon, perkusja, pianino, gitara i parę innych instrumentów, ale te 3 przykuły moją największą uwagę .
- Mogę pograć na perkusji ? – zapytałam błagalnym wzrokiem .
- No jasne ! . Czujcie się jak u siebie w domu. – Justin uśmiechnął się szeroko.
Ja zaraz dorwałam perkusję , a Zayn gitarę . Zaczęliśmy się wygłupiać a Justin zasiadł za pianinem i zaczął na nim grać . Z instrumentu zaraz zaczęły wydobywać się wspaniałe dźwięki. Byłam pod wrażeniem . Grał piosenkę „ Let it be” . Zayn zaczął śpiewać . Patrzyłam na nich w skupieniu . Razem tworzyli wspaniałą muzykę. Kiedy skończyli , biłam im ogromne brawa .
- Jesteście niesamowici . – Powiedziałam do nich .
- Fakt , fajnie nam to wyszło – przyznał Zayn .
- Może teraz Never let you go ? – uwielbiałam tą piosenkę .
- Dla Ciebie , wszystko – powiedzieli równocześnie , a ja zaczęłam się śmiać .
Zaczęli śpiewać razem . To było coś pięknego . Później zaczęliśmy się wygłupiać w trójkę i miło spędziliśmy czas, chłopcy się polubili , a ja byłam z tego powodu cholernie szczęśliwa.
- Będę już leciał. Muszę coś jeszcze załatwić –powiedział Zayn.
- Tak właściwie to ja też, strasznie się zasiedziałam – spojrzałam na zegarek była 18 .
- Zostań jeszcze – powiedział Justin – Jakby co odprowadzę Cię .
- Nie chcę robić Ci kłopotu – powiedziałam .
- Weź przestań , dziewczyno , to żaden kłopot , będę szczęśliwy , że nie muszę zostać sam w domu . – uśmiechnął się – zostajesz i koniec.
- No dobrze – przytaknęłam mu .
Zayn wyszedł , pożegnaliśmy się z nim . I zostaliśmy sami , we dwoje w dużym domu .
- To co będziemy robić ? – zapytałam z zaciekawieniem .
- Najpierw muszę Ci coś powiedzieć . – zaczął – Mianowicie od września, będziemy razem chodzili do szkoły . – uśmiechnął się .
- To świetnie ! – Krzyknęłam i przytuliłam się do niego .
Byłam naprawdę szczęśliwa, że będziemy spędzali więcej czasu razem.
- No to co teraz będziemy robili ? – uśmiechnęłam się do niego zalotnie .
- Nie wiem jak ty, ale ja zgłodniałem, idziemy do kuchni? – zaproponował .
I właśnie w tym momencie zaburczało mi w brzuchu . Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy do kuchni, gdzie przyrządziliśmy spaghetti . Mieliśmy przy tym duży ubaw. A pod koniec rzucaliśmy się makaronem. Po czym spojrzałam na zegarek i sprawdziłam godzinę. Była 20.
- Jezu, zrobiło się tak późno, muszę już lecieć, mama pewnie się niepokoi.
- Odprowadzę Cię. – powiedział, bo to nie była propozycja. Po prostu zadecydował .
Powyjmowaliśmy makaron z włosów oraz ciuchów i wyszliśmy z domu.
*
Kiedy szliśmy do mojego domu, nasunęło mi się jedno pytanie ..
- Justin, gdzie jest tak właściwie Kenny , Pattie i inni ?
- Kenny idzie za nami , a Pattie wyjechała do SPA , chciała odpocząć . – mimowolnie odwróciłam się do tyłu, tak za nami szedł Kenny, czemu nie zauważyłam tego wcześniej ?
- Czyli masz cały dom dla siebie i Kennego ?
- Nie zupełnie , Kenny mieszka w sąsiednim domu , ze swoją rodziną. Wychodzi, kiedy ja wychodzę.
- Ah.. No tak, potrzebujesz ochrony na okrągło , czyli teraz będziesz miał caaały dom dla siebie, co będziesz robił ?
- Może napiszę jakąś piosenkę ? Kto wie …
- Super, jutro mi ją zaśpiewasz . – uśmiechnęłam się do niego szeroko .
- Zobaczymy co z tego wyjdzie .
I akurat doszliśmy do moich drzwi . Na pożegnanie przytuliłam Justina i weszłam do środka. Tam, czekała na mnie okropna wiadomość ..
____________________________________________________
J : Cześć Bella . Dzisiaj Twój ostatni dzień w szkole, więc pomyślałem , że może chciałabyś później gdzieś wyskoczyć ?
B : Jasne ! . To świetny pomysł – zaczęłam cieszyć się sama do siebie .
J : Wpadnij do mnie po szkole.
B : A nie możemy iść gdzieś na miasto ?
J : Nie chciałbym żeby zaraz otoczył nas tłum reporterów .. Chcę Tobie tego zaoszczędzić .
B : Aaah . No tak . No dobrze , więc jak skończę to do Ciebie wpadnę . To do zobaczenia
J : Do zobaczenia , buziaki.
Podczas tej rozmowy zdążyłam dojść do szkoły. Czekał na mnie Zayn miał na sobie granatowy garnitur i koszulę w kratkę , wyglądał rewelacyjnie .
- Ładnie wyglądasz – odezwałam się pierwsza.
- Ty jeszcze ładniej – i przytulił mnie do siebie na przywitanie. – Co tam słychać ? Nie odzywałaś się wczoraj ani przedwczoraj nic .
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Opowiedziałam mu całą historię z Justinem i zaczęłam na niego wrzeszczeć czemu mi wcześniej nie powiedział, że to właśnie z nim tańczyłam na imprezie. Ale on tylko się uśmiechną i powiedział, że chciał żebym miała niespodziankę . Uśmiechnął się do mnie swoimi śnieżnobiałymi zębami i od razu cała złość mi przeszła .
- Dzisiaj po zakończeniu idę do Justina, chciałbyś może pójść ze mną ? Na pewno się polubicie. – zaproponowałam mu.
- Nie będę .. No wiesz .. Przeszkadzał wam ?
- ZAYN ! – krzyknęłam na niego. – My się dopiero poznajemy . Chciałabym żeby Cię też poznał, na pewno się polubicie. Jesteście w moim życiu teraz najważniejsi i musicie się poznać . Tak . Musicie. Czyli zadecydowane, idziemy dzisiaj razem do Justina .
Nawet nie próbował się sprzeciwić , wiedział, że jak ja sobie coś wbiję do głowy to już nie ma innej opcji, żeby tego nie zrealizować. Całe to zakończenie roku , strasznie mi się dłużyło. Chciałam już być u Justina. Byłam taka szczęśliwa .
*
Szliśmy z Zaynem w kierunku domu Justina. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W końcu doszliśmy tam gdzie mieliśmy dojść. Ukazał nam się dom , nie był jakiś nie wiadomo jaki duży, ale mały też nie był. Taki w sam raz. Wcale nie przyszłoby mi do głowy, że tutaj mieszka sławna osoba. Zadzwoniłam dzwonkiem . Chwilę później moim oczom ukazał się Justin . Ahhh … Jaki on był piękny , uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mi to swoim uśmiechem .
- Justin to jest Zayn, mój najlepszy przyjaciel. Zayn to Justin. Chciałabym, żebyście się poznali , jesteście teraz dla mnie najważniejszymi osobami. – powiedziałam do nich .
Chłopaki podali sobie ręce.
- Jak tam zakończenie roku ? – zapytał Justin .
- Strasznie nudne, nie lubię takich uroczystości . – odpowiedziałam mu .
- No tak , ja też nie , ale wejdźcie do środka , nie będziemy przecież stali w drzwiach.
Poszliśmy do niego do pokoju. Był naprawdę pokaźny. Miał duże łóżko, szafę, biurko , normalne przedmioty w pokoju każdego nastolatka. Ale z lewej strony znajdowały się wielkie drzwi . Zainteresowało mnie co tam było. Byłam trochę niegrzeczna , bo nie byłam u siebie a już mu szperam w domu. Ale ciekawość wzięła górę, otworzyłam wielkie drzwi. Moim oczom ukazało się studio . Tutaj Justin tworzył wszystkie swoje piosenki. Był mikrofon, perkusja, pianino, gitara i parę innych instrumentów, ale te 3 przykuły moją największą uwagę .
- Mogę pograć na perkusji ? – zapytałam błagalnym wzrokiem .
- No jasne ! . Czujcie się jak u siebie w domu. – Justin uśmiechnął się szeroko.
Ja zaraz dorwałam perkusję , a Zayn gitarę . Zaczęliśmy się wygłupiać a Justin zasiadł za pianinem i zaczął na nim grać . Z instrumentu zaraz zaczęły wydobywać się wspaniałe dźwięki. Byłam pod wrażeniem . Grał piosenkę „ Let it be” . Zayn zaczął śpiewać . Patrzyłam na nich w skupieniu . Razem tworzyli wspaniałą muzykę. Kiedy skończyli , biłam im ogromne brawa .
- Jesteście niesamowici . – Powiedziałam do nich .
- Fakt , fajnie nam to wyszło – przyznał Zayn .
- Może teraz Never let you go ? – uwielbiałam tą piosenkę .
- Dla Ciebie , wszystko – powiedzieli równocześnie , a ja zaczęłam się śmiać .
Zaczęli śpiewać razem . To było coś pięknego . Później zaczęliśmy się wygłupiać w trójkę i miło spędziliśmy czas, chłopcy się polubili , a ja byłam z tego powodu cholernie szczęśliwa.
- Będę już leciał. Muszę coś jeszcze załatwić –powiedział Zayn.
- Tak właściwie to ja też, strasznie się zasiedziałam – spojrzałam na zegarek była 18 .
- Zostań jeszcze – powiedział Justin – Jakby co odprowadzę Cię .
- Nie chcę robić Ci kłopotu – powiedziałam .
- Weź przestań , dziewczyno , to żaden kłopot , będę szczęśliwy , że nie muszę zostać sam w domu . – uśmiechnął się – zostajesz i koniec.
- No dobrze – przytaknęłam mu .
Zayn wyszedł , pożegnaliśmy się z nim . I zostaliśmy sami , we dwoje w dużym domu .
- To co będziemy robić ? – zapytałam z zaciekawieniem .
- Najpierw muszę Ci coś powiedzieć . – zaczął – Mianowicie od września, będziemy razem chodzili do szkoły . – uśmiechnął się .
- To świetnie ! – Krzyknęłam i przytuliłam się do niego .
Byłam naprawdę szczęśliwa, że będziemy spędzali więcej czasu razem.
- No to co teraz będziemy robili ? – uśmiechnęłam się do niego zalotnie .
- Nie wiem jak ty, ale ja zgłodniałem, idziemy do kuchni? – zaproponował .
I właśnie w tym momencie zaburczało mi w brzuchu . Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy do kuchni, gdzie przyrządziliśmy spaghetti . Mieliśmy przy tym duży ubaw. A pod koniec rzucaliśmy się makaronem. Po czym spojrzałam na zegarek i sprawdziłam godzinę. Była 20.
- Jezu, zrobiło się tak późno, muszę już lecieć, mama pewnie się niepokoi.
- Odprowadzę Cię. – powiedział, bo to nie była propozycja. Po prostu zadecydował .
Powyjmowaliśmy makaron z włosów oraz ciuchów i wyszliśmy z domu.
*
Kiedy szliśmy do mojego domu, nasunęło mi się jedno pytanie ..
- Justin, gdzie jest tak właściwie Kenny , Pattie i inni ?
- Kenny idzie za nami , a Pattie wyjechała do SPA , chciała odpocząć . – mimowolnie odwróciłam się do tyłu, tak za nami szedł Kenny, czemu nie zauważyłam tego wcześniej ?
- Czyli masz cały dom dla siebie i Kennego ?
- Nie zupełnie , Kenny mieszka w sąsiednim domu , ze swoją rodziną. Wychodzi, kiedy ja wychodzę.
- Ah.. No tak, potrzebujesz ochrony na okrągło , czyli teraz będziesz miał caaały dom dla siebie, co będziesz robił ?
- Może napiszę jakąś piosenkę ? Kto wie …
- Super, jutro mi ją zaśpiewasz . – uśmiechnęłam się do niego szeroko .
- Zobaczymy co z tego wyjdzie .
I akurat doszliśmy do moich drzwi . Na pożegnanie przytuliłam Justina i weszłam do środka. Tam, czekała na mnie okropna wiadomość ..
____________________________________________________
Robaczki moje <3 . Mam nadzieje że wam się spodoba ten rozdział trochę nad nim pracowałam
. Zostawcie swoje przemyślenia w komentarzach 
Mam nadzieje że do następnego !
Kocham Was ♥ .


Mam nadzieje że do następnego !

Kocham Was ♥ .
Rozdział 7 : Cud .
W niedziele Rano wróciłam do domu. Doszłam już do siebie po piątku. Mama zapytała co robiliśmy, nie miałam ochoty kłamać więc szczerze powiedziałam, że w piątek była impreza i nie chciało mi się wracać, a w sobotę Zayn chciał, żebym z nim posiedziała, bo nie było jego mamy… No dobra, powiedziałam w połowie prawdę. Poszłam do pokoju włączyłam lapka i weszłam na gadu. Zrobiłam się na dostępny i zaraz napisała do mnie Ada. Chciała się spotkać. Po jaki huj się pytam ? Co ona ode mnie jeszcze chce?! Odpisałam jej / nie widzę powodu dla którego miałybyśmy się spotkać. Co chcesz ?/ po minucie miałam już odpowiedź /Chcę pogadać. Wydaje mi się, że powinnyśmy/ Nie miałam na to ochoty ale zgodziłam się.. Niech jej będzie. / Dzisiaj w parku o 15 / odpisałam , na co ona / Będę na pewno / i zeszłam z gg. Sprawdziłam twittera, facebook a i poszłam się ogarnąć , bo zbliżała się 15.
*
Szłam w kierunku parku.. Cały czas zastanawiałam się co ona będzie chciała .. Kiedy zbliżałam się do niego widziałam siedzącą na „naszej” ławce Adę. Podeszłam do niej .
- Cześć . – powiedziała pierwsza .
- Co chcesz ? – zapytałam trochę chamsko .
- Przepraszam, zachowałam się jak idiotka. Nie powinnam była tak się zachować. Przepraszam jeszcze raz .
- Okej .. Przeprosiny przyjęte – powiedziałam, bo właściwie nie chciało mi się ciągnąć dłużej tego tematu.
- Czyli wszystko będzie jak dawniej , tak ? – zapytała , na co zareagowałam z lekkim WTF?
- Wybaczyłam Ci. Tyle. Nic nie będzie jak dawniej. – odpowiedziałam sucho.
- Ale Bella! Ja za Tobą tęsknie. Przez cały czas mi Cię brakowało. Przepraszam, że to wszystko zniszczyłam. Naprawdę mi na Tobie zależy i chciałabym się z Tobą dalej przyjaźnić. Zrobię wszystko, tylko błagam, daj mi drugą szansę.
Że co proszę ? Boże powiedz, że to tylko sen.
- Ada nie! Idź sobie do twojego kochanego Michałka ! Będzie Cię bardziej potrzebował niż ja! Nauczyłam się żyć bez Ciebie. I teraz? Raczej nie potrafiłabym się z Tobą teraz dalej przyjaźnić. Nie po tym wszystkim. Zbyt dużo się wydarzyło. Kiedy najbardziej Ciebie potrzebowałam, Ciebie po prostu nie było. Nie.. Nic nie może być tak jak dawniej. Nie umiem o tym zapomnieć. Wybaczam , ale nie zapominam. Możemy być tylko koleżankami. Tyle mogę Ci zaoferować . – kiedy to mówiłam czasami podnosiłam głos. Ale trochę mnie poirytowała.
- Wszystko zniszczyłam .. – kiedy to powiedziała miała łzy w oczach.
- Tak wszystko zniszczyłaś . Nie płacz to nic nie zmieni.. – powiedziałam do niej. – sądzę że już wszystko sobie wyjaśniłyśmy, muszę uciekać jutro szkoła, a ja nie mam poodrabianych lekcji.
I poszłam .. Do domu. Trochę o tym myślałam, ale nie mogłam jej wybaczyć po raz drugi. Nie … To było zdecydowanie zbyt bolesne dla mnie… Nie potrafiłabym znowu jej zaufać.. Po prostu nie . Miałam wyrzuty sumienia, że zostawiłam ją tam samą, na ławce. Na dodatek płaczącą .. Ale nie mogłam się wrócić, po prostu nie mogłam.
- Cześć . – powiedziała pierwsza .
- Co chcesz ? – zapytałam trochę chamsko .
- Przepraszam, zachowałam się jak idiotka. Nie powinnam była tak się zachować. Przepraszam jeszcze raz .
- Okej .. Przeprosiny przyjęte – powiedziałam, bo właściwie nie chciało mi się ciągnąć dłużej tego tematu.
- Czyli wszystko będzie jak dawniej , tak ? – zapytała , na co zareagowałam z lekkim WTF?
- Wybaczyłam Ci. Tyle. Nic nie będzie jak dawniej. – odpowiedziałam sucho.
- Ale Bella! Ja za Tobą tęsknie. Przez cały czas mi Cię brakowało. Przepraszam, że to wszystko zniszczyłam. Naprawdę mi na Tobie zależy i chciałabym się z Tobą dalej przyjaźnić. Zrobię wszystko, tylko błagam, daj mi drugą szansę.
Że co proszę ? Boże powiedz, że to tylko sen.
- Ada nie! Idź sobie do twojego kochanego Michałka ! Będzie Cię bardziej potrzebował niż ja! Nauczyłam się żyć bez Ciebie. I teraz? Raczej nie potrafiłabym się z Tobą teraz dalej przyjaźnić. Nie po tym wszystkim. Zbyt dużo się wydarzyło. Kiedy najbardziej Ciebie potrzebowałam, Ciebie po prostu nie było. Nie.. Nic nie może być tak jak dawniej. Nie umiem o tym zapomnieć. Wybaczam , ale nie zapominam. Możemy być tylko koleżankami. Tyle mogę Ci zaoferować . – kiedy to mówiłam czasami podnosiłam głos. Ale trochę mnie poirytowała.
- Wszystko zniszczyłam .. – kiedy to powiedziała miała łzy w oczach.
- Tak wszystko zniszczyłaś . Nie płacz to nic nie zmieni.. – powiedziałam do niej. – sądzę że już wszystko sobie wyjaśniłyśmy, muszę uciekać jutro szkoła, a ja nie mam poodrabianych lekcji.
I poszłam .. Do domu. Trochę o tym myślałam, ale nie mogłam jej wybaczyć po raz drugi. Nie … To było zdecydowanie zbyt bolesne dla mnie… Nie potrafiłabym znowu jej zaufać.. Po prostu nie . Miałam wyrzuty sumienia, że zostawiłam ją tam samą, na ławce. Na dodatek płaczącą .. Ale nie mogłam się wrócić, po prostu nie mogłam.
*
Wróciłam do domu, położyłam się na łóżku. Myślałam o wszystkim. O Adzie. O Michale. O Zaynie.. Przez moją głowę przesunęło się tysiące wspomnień, tych fajnych i tych gorszych.. Ale dałam radę. Przypomniałam sobie ostatnią imprezę z Zaynem. Zaczęłam się śmiać. To była jedna z lepszych imprez w moim życiu. No ale chwila… Przecież miałam niby numer jakiegoś chłopaka. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam szukać nowego numeru.. Jest . Znalazłam. Podpisany był : chłopak z imprezy. Nie mógł po prostu napisać swojego imienia ? Albo ja.. Nawet nie pamiętam kto go zapisywał . Uśmiechnęłam się. Byłam wtedy nieźle wstawiona. Ale dobra. Wracając do chłopaka z imprezy .. Coś mnie kusiło żeby do niego napisać .. Ale co miałam napisać ? Cześć tutaj dziewczyna z imprezy. Zaczęłam się śmiać . Ale moja ciekawość kogo wyrwałam była większa niż kiedykolwiek, a jak Zayn mówi, że koleś jest przystojny.. to musi być . Znał mój gust doskonale. No ale do rzeczy . Pisać? Nie pisać ? .. Zastanowiłam się chwilkę. Jednak moja ciekawość była ode mnie silniejsza.
- Dobra piszę! – powiedziałam na głos .
Napisałam do niego / Hej tutaj Bella, dziewczyna z imprezy. Nie wiem czy mnie pamiętasz.. / . Nie musiałam długo czekać koleś odpisał po 5 minutach / Aaa cześć Bella . Co tam u Ciebie słychać ?/ I zaczęliśmy naszą rozmowę .. Pisało mi się z nim naprawdę przyjemnie . Nie pamiętam żebym miała z kimś taki dobry kontakt , z kim w ogóle się nie znam.. Pisaliśmy o wszystkim i o niczym . Trochę o sobie opowiedzieliśmy . Dowiedziałam się, że ma dwójkę rodzeństwa . Siostrę i brata . Uwielbia muzykę i jest w tym całkiem dobry. Ma brązowe oczy . Takie tam podstawy .
- Dobra piszę! – powiedziałam na głos .
Napisałam do niego / Hej tutaj Bella, dziewczyna z imprezy. Nie wiem czy mnie pamiętasz.. / . Nie musiałam długo czekać koleś odpisał po 5 minutach / Aaa cześć Bella . Co tam u Ciebie słychać ?/ I zaczęliśmy naszą rozmowę .. Pisało mi się z nim naprawdę przyjemnie . Nie pamiętam żebym miała z kimś taki dobry kontakt , z kim w ogóle się nie znam.. Pisaliśmy o wszystkim i o niczym . Trochę o sobie opowiedzieliśmy . Dowiedziałam się, że ma dwójkę rodzeństwa . Siostrę i brata . Uwielbia muzykę i jest w tym całkiem dobry. Ma brązowe oczy . Takie tam podstawy .
*
Minął okrągły tydzień, w którym pisałam z nieznajomym .. tak właściwie tak , bo nawet nie zapytałam go o imię .. Nie wiem czemu . Może przez to że tak dobrze się dogadywaliśmy i po prostu nie było mi to potrzebne . Ale po tym czasie chciałam się z ni spotkać . Tak .. Chciałam go poznać osobiście . Zdecydowałam że zadzwonię . Wybrałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę . Musiałam poczekać chwilkę zanim odebrał .
Ch – Chłopak
Ch – Chłopak
Ch : Halo ? – odezwał się ktoś o cudownym głosie.
Ja : ymm.. cześć .. Tutaj Bella..– odezwałam się niepewnie .
Ch : Cześć . Co u Ciebie słychać ?
Ja : No właśnie wszystko w porządku, tylko , tak długo razem pisaliśmy itd. Chciałabym się w końcu z Tobą spotkać .. Miałbyś może chwilkę dla mnie ?
Ch : No jasne, o 19 nad jeziorem ?
Ja : Świetnie. Pewnie mnie poznasz..
Ch : Oczywiście – i zaśmiał się .
Ja : No to do zobaczenia .
Ch : Do zobaczenia .
I rozłączyłam się . Była 18 , jejku jak już późno ! Szybko zaczęłam się szykować. Z szafy wybrałam / http://stylistki.pl/bez-nazwy-30657/ / Szybko się przebrałam . Zrobiłam makijaż . Włosy pokręciłam , tak jak wtedy na imprezie. Byłam gotowa , dochodziła 18:50 . Wyszłam z domu , bo droga nad jezioro trwa zazwyczaj około 15 minut. A nie chciałabym się spóźnić , na nasze pierwsze spotkanie na trzeźwo . Szłam szybszym krokiem. W końcu doszłam nad jezioro . Usiadłam na ławce . Jezioro w lato wyglądało przepięknie . Czekałam na tajemniczego chłopaka. Była 19:05 .. no a to ja miałam się spóźnić .. Rozglądałam się za nim. Ale nikt nie szedł w moim kierunku . Wstałam i zaczęłam chodzić do przodu i do tyłu .. Jakoś czas musiał mi zlecieć .. dochodziła 19:35 a jego nie było .. Wystawił mnie ? No kurczę . Super.. A może powinnam do niego zadzwonić ? Może coś go zatrzymało ? Ale jak będę mu się narzucać .. nie chcę tego.
- Bella , ogarnij się i dzwoń do kolesia ! – krzyknęłam sama do siebie, to musiało wyglądać dość dziwacznie .
Wyjęłam telefon , wybrałam numer. Odebrał. Byłam zaskoczona… nie powiem że nie .
Ja : Cześć.. Jestem tutaj i czekam na Ciebie .. Coś się stało ? Nie możesz przyjść ?
Ch : Przepraszam.. Nie chciałem Cię wystawić .. Ale .. Po prostu wydaje mi się, że gdybyś zobaczyła kim jestem.. Zachowywałabyś się inaczej ..
Ja : Weź przestań .. Na pewno nie. Przecież nie możesz być taki brzydki .
Ch : Nie o to chodzi ..
Ja : Słuchaj wiem , że Cię nie zmuszę do przyjścia tutaj . Ale proszę . Przyjdź. Czekam na Ciebie do 20.
I rozłączyłam się . Zastanawiałam się o co mu mogło chodzić . Przecież na pewno nie był brzydki. Zayn by mnie nie oszukał, żeby zrobić sobie ze mnie jaja czy coś . No świetnie ! . Kurwa , zaczął padać deszcz . Super po prostu . Cały mój make-up się zmył . Wyglądałam jak pokraka . Zaczęłam iść w kierunku domu . Przecież i tak wyglądam już jak półtora nieszczęścia, więc co mi zależy . Kiedy nagle ktoś za mną zawołał .
- Bella !! . Bella ! Czekaj na mnie – wołał nieznajomy .
Odwróciłam się i poczekałam . Moim oczom ukazał się, ktoś , kogo chciałam za wszelką cenę zobaczyć … Mój idol . Człowiek, który uczynił mnie lepszą osobą. Stanęłam wryta . Nie wiedziałam co mam zrobić . Czy płakać ze szczęścia, czy się na niego rzucić i przytulić go. Ale moment .. Skąd on znał moje imię ?!
- Ty… ty .. ty .. jesteś JUSTIN BIEBER ! – wykrzyknęłam . – Skąd ty znasz moje imię . Jezu nie ważne . Boże !! Moje marzenie się spełnia . Mamo !! . – zaczęłam płakać i przytuliłam go . To był najlepszy dzień w moim życiu .
- Tak , tak . To ja .. – powiedział smutny .
- Ej ! . Co jest… – przejęłam się jego stanem .
- To ja jestem chłopakiem z imprezy. Nie chciałem przychodzić, bo wiedziałem jaka będzie Twoja reakcja…
- Ale Justin .. Jestem Twoją fanką odkąd pamiętam … To normalne że tak zareagowałam na Ciebie .. To było moje największe marzenie zobaczyć Cię .. I spełniło się .. Jestem strasznie szczęśliwa . Spełniło się nawet to o czym nie śniłam nigdy … Że mogłabym Cię poznać .
- Tak .. Ale teraz nie będziesz we mnie widziała chłopaka z imprezy tylko Justina Biebera . – zasmucił się .
- Justin przyrzekam Ci, że nie .Obiecuję, że będę starała się traktować Cię jak zwykłego kolegę . Będę jak koleżanka, która ma co prawda na Twoim punkcie fioła , ale nie zwraca uwagi na to to jak się nazywasz , tylko jakim jesteś człowiekiem . Uwierz .. Będę się starać .
Ja : ymm.. cześć .. Tutaj Bella..– odezwałam się niepewnie .
Ch : Cześć . Co u Ciebie słychać ?
Ja : No właśnie wszystko w porządku, tylko , tak długo razem pisaliśmy itd. Chciałabym się w końcu z Tobą spotkać .. Miałbyś może chwilkę dla mnie ?
Ch : No jasne, o 19 nad jeziorem ?
Ja : Świetnie. Pewnie mnie poznasz..
Ch : Oczywiście – i zaśmiał się .
Ja : No to do zobaczenia .
Ch : Do zobaczenia .
I rozłączyłam się . Była 18 , jejku jak już późno ! Szybko zaczęłam się szykować. Z szafy wybrałam / http://stylistki.pl/bez-nazwy-30657/ / Szybko się przebrałam . Zrobiłam makijaż . Włosy pokręciłam , tak jak wtedy na imprezie. Byłam gotowa , dochodziła 18:50 . Wyszłam z domu , bo droga nad jezioro trwa zazwyczaj około 15 minut. A nie chciałabym się spóźnić , na nasze pierwsze spotkanie na trzeźwo . Szłam szybszym krokiem. W końcu doszłam nad jezioro . Usiadłam na ławce . Jezioro w lato wyglądało przepięknie . Czekałam na tajemniczego chłopaka. Była 19:05 .. no a to ja miałam się spóźnić .. Rozglądałam się za nim. Ale nikt nie szedł w moim kierunku . Wstałam i zaczęłam chodzić do przodu i do tyłu .. Jakoś czas musiał mi zlecieć .. dochodziła 19:35 a jego nie było .. Wystawił mnie ? No kurczę . Super.. A może powinnam do niego zadzwonić ? Może coś go zatrzymało ? Ale jak będę mu się narzucać .. nie chcę tego.
- Bella , ogarnij się i dzwoń do kolesia ! – krzyknęłam sama do siebie, to musiało wyglądać dość dziwacznie .
Wyjęłam telefon , wybrałam numer. Odebrał. Byłam zaskoczona… nie powiem że nie .
Ja : Cześć.. Jestem tutaj i czekam na Ciebie .. Coś się stało ? Nie możesz przyjść ?
Ch : Przepraszam.. Nie chciałem Cię wystawić .. Ale .. Po prostu wydaje mi się, że gdybyś zobaczyła kim jestem.. Zachowywałabyś się inaczej ..
Ja : Weź przestań .. Na pewno nie. Przecież nie możesz być taki brzydki .
Ch : Nie o to chodzi ..
Ja : Słuchaj wiem , że Cię nie zmuszę do przyjścia tutaj . Ale proszę . Przyjdź. Czekam na Ciebie do 20.
I rozłączyłam się . Zastanawiałam się o co mu mogło chodzić . Przecież na pewno nie był brzydki. Zayn by mnie nie oszukał, żeby zrobić sobie ze mnie jaja czy coś . No świetnie ! . Kurwa , zaczął padać deszcz . Super po prostu . Cały mój make-up się zmył . Wyglądałam jak pokraka . Zaczęłam iść w kierunku domu . Przecież i tak wyglądam już jak półtora nieszczęścia, więc co mi zależy . Kiedy nagle ktoś za mną zawołał .
- Bella !! . Bella ! Czekaj na mnie – wołał nieznajomy .
Odwróciłam się i poczekałam . Moim oczom ukazał się, ktoś , kogo chciałam za wszelką cenę zobaczyć … Mój idol . Człowiek, który uczynił mnie lepszą osobą. Stanęłam wryta . Nie wiedziałam co mam zrobić . Czy płakać ze szczęścia, czy się na niego rzucić i przytulić go. Ale moment .. Skąd on znał moje imię ?!
- Ty… ty .. ty .. jesteś JUSTIN BIEBER ! – wykrzyknęłam . – Skąd ty znasz moje imię . Jezu nie ważne . Boże !! Moje marzenie się spełnia . Mamo !! . – zaczęłam płakać i przytuliłam go . To był najlepszy dzień w moim życiu .
- Tak , tak . To ja .. – powiedział smutny .
- Ej ! . Co jest… – przejęłam się jego stanem .
- To ja jestem chłopakiem z imprezy. Nie chciałem przychodzić, bo wiedziałem jaka będzie Twoja reakcja…
- Ale Justin .. Jestem Twoją fanką odkąd pamiętam … To normalne że tak zareagowałam na Ciebie .. To było moje największe marzenie zobaczyć Cię .. I spełniło się .. Jestem strasznie szczęśliwa . Spełniło się nawet to o czym nie śniłam nigdy … Że mogłabym Cię poznać .
- Tak .. Ale teraz nie będziesz we mnie widziała chłopaka z imprezy tylko Justina Biebera . – zasmucił się .
- Justin przyrzekam Ci, że nie .Obiecuję, że będę starała się traktować Cię jak zwykłego kolegę . Będę jak koleżanka, która ma co prawda na Twoim punkcie fioła , ale nie zwraca uwagi na to to jak się nazywasz , tylko jakim jesteś człowiekiem . Uwierz .. Będę się starać .
Przytuliłam go do siebie , nie mogłam uwierzyć że moje marzenie się spełniło .
______________
No to 7 za nami . Jest trochę dłuższy ten rozdział , ale jest . Niezbyt mi się podoba początek . I wgl jakoś tak dziwnie . No ale mam nadzieje, że nie jest tak źle . Przepraszam, że musieliście czekać tak długo na kolejny rozdział, ale brak weny xd i wgl szkoła .. ;x .
I chciałam jeszcze podziękować Paulinie, która mi pomagała napisać ten rozdział i Marcie , która chce więcej
. Dzięki dziewczyny ;*
Komentujcie ! ; )
Do nn ?
No to 7 za nami . Jest trochę dłuższy ten rozdział , ale jest . Niezbyt mi się podoba początek . I wgl jakoś tak dziwnie . No ale mam nadzieje, że nie jest tak źle . Przepraszam, że musieliście czekać tak długo na kolejny rozdział, ale brak weny xd i wgl szkoła .. ;x .
I chciałam jeszcze podziękować Paulinie, która mi pomagała napisać ten rozdział i Marcie , która chce więcej

Komentujcie ! ; )
Do nn ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz